Nie mam czasu dziś pisać, muszę się pakować, JUTRO MISTRZOSTWA!
Wyjeżdżam o 3 nad ranem, także musze szybko ogarnąć się.
Trzymajcie mocno kciuki!
Bilans:
rano po 8: mleko z musli
- po 12: baton Góralek
- po 18: musli z jogurtem wiśniowym 0%
- po 19.30: 10 wafelków z nadzieniem orzechowym
Łącznie około: 1100 kcal
Wiem, że dziś niezdrowo.. Ale nie ogarniam, stres i wszystko przed Mistrzostwami,
oby nie było po tych 2 dniach wzrostu wagi...
Ćwiczenia:
TRZYMAĆ KCIUKI!!!
3majcie się, na komentarze z poprzedniej i tej notki odpowiem pojutrze
i wtedy poprzeglądam wasze blogi;*
Głupia uwaga ojca, na rzecz na którą jestem uczulona ostatnio,a mianowicie coś na temat brzucha po raz pierwszy nie wytrzymałam i rzuciłam dosłownie talerzem o stół i odeszłam od stołu, on za mną poszedł, musiałam wrócić, był tak wkurwiony, że chyba bym od niego dostała w twarz, gdyby nie to, że rodzica tam niedaleko siedziała i nie chciałam jeść za to i ponownie opierdziel, a później jak się schowałam w piwnicy, miałam histerię, bo leżałam na podłodze i płakałam i zaczynałam mdleć i ręce mi cierpnąć i jak matka mnie znalazła to jeszcze z nią się pokłóciłam. Ale już z nią jest prawie okej..
I dowiedziałam się super rzeczy na temat Mistrzostw. (czyt. takiej, że jestem w wyższej kategori wiekowej, więc NIE MAM SZANS!!!!!!! :C )
Bilans:
- rano po 10/11[?] : jajecznica z mniejwięcej dwóch jajek z cebulką i kiełbasą, pół chleba razowego ciemnego ze śliwką, pomidor, pare łyżek serka wiejskiego ze szczypiorkiem
- po 15: kiszka, troche pomidora
- po 16 i po 18(na 2 razy): jogurt truskawkowy serduszko
- po 19.40: 3 łyżki serka wiejskiego ze szczypiorkiem(zaktualizowane)
Łącznie około: 800/900 kcal(bardziej bliżej 800)
Śniadanie to chleb mi na siłę mama wcisnęła.. I kiełbasę to jajecznicy też.
Ćwiczenia:
1,5h tańca na zajęciach
- basen (przepłynęłam żabkę 20 razy odcinek około 9m)
Za chwilę zrobię jakieś ćwiczenia na brzuch i dam edita.
A i jeszcze za chwilę trochę pewnie potańczę, do mistrzostw ćwiczyć muszę.
Ważyłam się kilkakrotnie dzisiaj; waga wskazywała równe 52 kg.
Tak więc jak obiecałam koleżankom miałam w nagrodę iść z nimi do lodziarni.
Ale nie, nie ma mowy, jak się widzę to czuję się źle, nagroda będzie dopiero przy 51 kg.
Trzymajcie się! ;*